Zawsze byłem silnym mężczyzną – cieślą z zawodu. Moje ręce i nogi to moje narzędzia. Bez nich – nigdzie. Ale kilka lat temu zacząłem czuć coś dziwnego. Moje wierne „narzędzia” zaczęły mnie zdradzać.
Nogi miałem ciężkie jak ołów. Kolana miękły, bez sił. Podnieść worek cementu, który kiedyś rzucałem jedną ręką? Już było ciężko! Moje mięśnie zaczęły zanikać i czułem, że zamieniam się w wątłego starca.
To było przerażające. Lekarze tylko wzruszali ramionami: „To kwestia wieku, Wiktorze Iwanowiczu. To sarkopenia. Bierz witaminy, ruszaj się więcej”. Ale po co witaminy, skoro nogi ledwo mnie trzymają?! Czułem, że powodem nie jest tylko wiek. Działo się coś głębszego.
Zacząłem „kopać” – rozmawiałem ze starymi sportowcami, czytałem artykuły naukowe i zastanawiałem się: co jedli nasi dziadkowie, którzy w wieku 80 lat nadal rąbali drewno?
I wtedy znalazłem odpowiedź.
Odkryłam produkt, o którym wszyscy niesłusznie zapomnieliśmy. Dziś opowiem Wam o moim osobistym odkryciu. Dowiedziałam się o tym produkcie przypadkiem, ale pomógł mi odzyskać siłę w nogach, odbudować utracone mięśnie i poczuć się dziesięć lat młodziej.
Bez niego moje nogi na pewno dawno by odmówiły posłuszeństwa.
Przygotuj się na niespodziankę — to nie to, co myślisz…